O naszym wewnętrznym krytyku z przymrużeniem oka ;)

5362323134_af74b71a0b

Trzyma Cię w swoim uścisku bardzo mocno, przez niego czasem brakuje Ci tchu, starasz się wyślizgnąć, wyszarpać z jego rąk ale to nie takie proste. Czasami ta niemoc doprowadza Cię niemal do płaczu. Wiesz, że musisz jakoś przerwać ten toksyczny związek. Pytanie tylko brzmi jak? Skoro ten wewnętrzny krytyk, ten mały terrorysta nie może istnieć bez Ciebie, natomiast Ty paradoksalnie nie wyobrażasz sobie życia bez niego.

Poznajmy może najpierw Pana Krytyka nieco dokładniej. Wiele o nim słyszymy, często się pojawia na obrazkach wrzucanych do internetu czy też w książkach o rozwoju osobistym. Skąd przybył? Dlaczego pojawił się w naszej głowie? Otóż, gdy tylko nasze małe stópki zaczęły stąpać po tej cudacznej planecie , dorośli rozpoczęli wpajanie nam różnych zasad bezpieczeństwa: “nie dotykaj tego, bo się oparzysz”, “nie rozmawiaj z obcymi”, “uważaj jak chodzisz” i tak dalej….

Od tego momentu naszego istnienia, razem z nami dojrzewał Pan Krytyk. Na początku był naszym przyjacielem, pilnował aby nic złego nam się nie stało. Mówił: “lepiej nie podchodź do tej grupki dzieci, co jeśli będą Cię przezywać?”, “trzymaj się blisko domu, jeśli się zgubisz to zrobi się nieprzyjemnie”. Chciał zaoszczędzić nam cierpienia i za każdym razem kiedy mieliśmy się przewrócić, asekurował nas. Zawsze był gdzieś blisko aby ustrzec nas przed niebezpieczeństwem.

Tak…Pana Krytyka można uważać za jakiegoś mruka, buraka czy nudziarza ale jest to też poczciwiec o dobrym sercu. Chce dla nas dobrze lecz niestety, gdy jesteśmy już dorośli zaczyna nas krzywdzić. W tym momencie jego kwestie brzmią mniej więcej tak: “Nie dasz rady na tej rozmowie kwalifikacyjnej”, “oblejesz ten test, dobrze wiesz, że nie przygotowałeś się wystarczająco”, “nawet nie podchodź do tej dziewczyny, ona Cię wyśmieje”.

Powinniśmy się rozstać z nim tak jak nastolatek z końcu rozstaje się ze swoją niegdyś ulubioną zabawką. Bez szarpaniny, bez krzyku i złości czyli tak jak na dorosłą osobę przystało. Na spokojnie i w zgodzie., Trzeba uwierzyć w siebie, nie dopuszczać złych myśli i wychodząc na rozmowę kwalifikacyjną, spojrzeć w lustro I powiedzieć: “No jasne, że dam radę!”.

Jeśli wpis Ci się podobał zapraszam na mojego fanpage’a na facebooku!

Leave a comment