Stres dla motywacji jak kryptonit dla Supermana

hulk i superman

Możesz mieć nadludzką siłę, zwyciężać każdą walkę, dokonywać niemożliwego . Następnie wznosić się ponad horyzont i z powiewającą na wietrze peleryną podziwiać świat, który jest Twoim królestwem. Wszystko to do momentu, w którym pojawi się Twój największy koszmar. Twój odwieczny wróg, którym jest stres.

Tak przy okazji to słowo stres od teraz zawsze będzie mi się kojarzyć z zielonym kolorem. Ha! Przecież nawet Hulk robił się zielony jak puszczały mu nerwy. To nawet ciekawe, bo gdzieś czytałam, że patrzenie na zielony uspokaja, a może dobrze robi na wzrok? Nie pamiętam dokładnie. Dobrze, wracając do tematu…

Nie raz w życiu są oczywiście nagłe sytuacje, które wywołują silny stres. Ciężko coś wtedy na to poradzić, szczególnie jeśli są to poważne problemy. Dzisiaj  chciałam jednak zwrócić uwagę na taki stres, który sami sobie fundujemy. Zawsze kiedy mamy jakiś cel do osiągnięcia, a nic w tym kierunku nie robimy, pojawiają się u nas wyrzuty sumienia.

Przychodzimy zmęczeni do domu z pracy i wiemy, że powinniśmy  na przykład zasiąść do komputera i pracować  nad jakimś naszym projektem. Im bliżej jednak tego komputera jesteśmy tym bardziej słaniamy się na nogach. Wyczuwamy kryptonit, który jest prawdopodobnie ukryty gdzieś pod obudową naszego komputera.

Najgorzej jeśli poza kryptonitem jest coś jeszcze. Tak jakby wyznawcy jego mocy. Nie zdają sobie sprawy, że źle na nas działają, są przekonani o jego dobrej i sprawczej mocy. Mam tu na myśli ludzi, którzy co jakiś czas nas nachodzą i zadają pytania: “Jak Ci idzie z projektem?”, “Kiedy wreszcie to skończysz”, “Dłużej się nie da?”.

Motywacja jest wtedy kiedy robimy coś co sprawia nam przyjemność. Robimy to co chcemy i nie czujemy presji. Jeśli jesteśmy w ciągłym stresie to z naszego przedsięwzięcia najprawdopodobniej nic nie wyjdzie. Im bardziej zestresowani się czujemy tym mniejsza nasza chęć do działania. Wynika to z tego, że kiedy myślimy o tym co mamy zrobić, ogarnia nas zmęczenie i ogólne rozdrażnienie. Chcemy się więc zrelaksować. Odpoczywamy i nie robimy nic. Potem jednak, mamy poczucie winy, że zmarnowaliśmy czas. To natomiast wywołuje u nas stres i tak koło się zamyka.

superman

Oto kilka moich rad jak można sobie z tym poradzić.

  1. Zawsze wcześniej zaplanuj sobie jakieś jedno popołudnie na tydzień lub jakąś godzinę w ciągu dnia tylko dla siebie (w zależności od tego jak wygląda Twój standardowy tydzień). Jeśli wcześniej ustalisz sobie taki czas to będziesz mieć zawsze poczucie kontroli nad sytuacją, co wykluczy jakiekolwiek wyrzuty sumienia. W końcu trzymasz się grafiku 😉 
  2. Rozchodź to 😀 Ruch to pogromca stresu. W dodatku dzięki ćwiczeniom fizycznym lepiej się myśli. Po nich będziesz też czuć taką wewnętrzną siłę. Nie wierz, że to dobrze nie podziała na na Twoją motywację oraz kreatywność.
  3. Jeśli nie medytujesz to zacznij! W ciągu dnia atakuje nas zdecydowanie zbyt wiele bodźców z zewnątrz. Musisz się wyciszyć! Praktykowanie medytacji przez dłuższy czas pozwoli Ci okiełznać stres.
  4. Czasami dobrze przeprowadzić ze sobą taki “wewnętrzny wywiad”. Zadać sobie samemu kilka pytań. Czy naprawdę mam powód do stresu? Czy to, że czymś się przejmuje w jakikolwiek sposób mi w ogóle pomoże? Taka szczera rozmowa z samym sobą, może z pozoru głupia, pomoże nam uświadomić sobie pewne rzeczy.
  5. Uśmiechaj się do siebie. Przekonaj swój umysł, że jesteś zadowolony. Pomaga, sama sprawdzałam. Nasz umysł wcale nie jest taki cwany.
  6. Nie bądź dla siebie samego zbyt surowy. Ten punkt w sumie muszę szczególnie skierować do kobiet. Jesteśmy przecież często wychowywane na małe perfekcjonistki, a jest to dosyć niezdrowe podejście. Trzeba potrafić siebie docenić za podejmowanie wyzwań. Pozwolić sobie na błędy i nie karcić za to. Nie ważne też, że czasem zwolnimy tępo by złapać oddech.
  7. Pamiętajcie, że tak czy inaczej najwięcej pomysłów i motywacji pojawia się podczas samej pracy. Nie przed jej rozpoczęciem i nie po jej zakończeniu 😉

To co ?! Challenge accepted? 😀 Zostańcie bohaterami w swojej części świata, gdziekolwiek właśnie jesteście. Walczcie ze stresem! Niech Wasz kryptonit wraca skąd przyleciał.

Leave a comment